czwartek, 13 grudnia 2012

Tunel do drugiego świata : pierwsze spotkanie

        Eragon przeglądał z synem tę kartkę.
- Mówiła, że nie potrafi tego odczytać - mamrotał Islingr - Ja myślę, że to ze zmęczenia. Nie spała w nocy...
- Może... ale Lou już prawie biegle posługuje się pradawną mową... coś mi tu nie gra. Jest najlepsza w wymowie, zawsze dostaje najwyższe oceny... - Eragon podniósł kartkę i przymrużył oczy. Znaki napisane na tej kartce były z elfiego Pisma Poetyckiego, jednak nie tworzyły żadnych sensownych zdań
- Hmm... - zamyślił się Eragon - A może to jakiś szyfr. Synek, spójrz na to. Ty zawsze byłeś dobry w takich zagadkach wzrokowych. Islingr przeleciał kartkę wzrokiem.
- Nic mi do głowy nie przychodzi. To nie jest ani szyfr Lennyi ani kod Rotnerego. Lennyia szyfrowała wiadomości podstawiając pod znaki, litery ludzkie. A Rotneriego jeszcze nie przerabiałem, ale słyszałem, że opierał się na Algorytmie Michelinny, który...
- Tak wiem... nie tłumacz mi. Znam te szyfry - przerwał mu ojciec.

***

       - Nie mam pojęcia co to może oznaczać -Nierenna wskazała palcem kartkę.
-Chwila... - zamyśliła się Louisa - a może... - wzięła tajemniczą wiadomość i przerysowała ja na czysto. Na tym, połączyła elfie litery kreskami. Wyszła jej... Gwiazda Dawida! Dwa wplecione w siebie trójkąty.
- Co to jest? - zapytała z niepokojem w głosie Arya, lecz Lou nie odpowiedziała jej. Podeszła do okna i "przyłożyła" narysowany znak do nieba. Sześć gwiazd idealnie pokryło się z punktami na papierze. Nagle litery zaświeciły. Lou z krzykiem upuściła kartkę, jednak litery nada świeciły. Znaki na kartce zaczęły wirować.
- Co się do jasnej smoczej łuski dzieje! - krzyknął Eragon, tuląc żonę i córkę do siebie, patrząc z przerażeniem na litery, które jakby oderwały się od kartki i uniosły w górę. Nałożyły się one na gwiazdy i nagle utworzyły świetlisty tunel. Promieniował niecodziennym blaskiem. Po drugiej stronie Lou dostrzegła kilka drzew i polanę. Zawahała się i podniosła z ziemi kamień, który rzuciła w głąb przestrzeni. Jednak, kiedy kamień "przeleciał" na drugą stronę, tunel zamknął się, tak samo jak się pojawił. Znaki wróciły z powrotem na kartkę. Jednak, kiedy Louisa chciała ją podnieść, ta rozpadła się w pył.
- Dobrze, że nie zrobiłam tego na oryginale, bo stracilibyśmy to! - sięgnęła do kieszeni i wyjęła papier, który wypadł z "Selloim abr Alagaessia"

2 komentarze:

  1. To musiało być przejście do naszego świata, prawda?A jeśli tak, to czy tylko Louisa tu przybędzie, czy zabierze ze sobą "smoczą rodzinkę"? Przyznasz, że to by było interesujące...

    OdpowiedzUsuń