piątek, 14 grudnia 2012

Nocna rozmowa

      Był środek nocy, kiedy Arya obudziła się. Obok niej leżał Eragon. Szepnęła.
- Śpisz?
Było to pytanie retoryczne, dla tego drgnęła, kiedy wymamrotał.
- Śpię, bo co?
- Nic takiego.... - zawahała się - chciałam tylko pogadać... Spać nie mogę... - przytuliła się do niego i uśmiechnęła.
       Eragon pstryknął palcami i jedna z lamp zapaliła się.
- Nie, nie zgaś... po ciemku jest lepiej - powiedziała Arya.
- No dobrze... o czym chciałaś porozmawiać - Eragon usiadł wciąż obejmując ją ramieniem.
- Martwię się... O Louisę i Islingra. Jak oni sobie tam poradzą, skoro, według Lou, "tam" będą niepełnoletni?
Eragon zastanowił się.
- To idźmy z nimi - szepnął.
- Ale... jak?! nie możemy zostawić szkoły!
- Przecież są Starsi, i myślałem, żeby smoki tu zostały, chyba że zgodziłyby się wejść do zagięcia przestrzeni, ale wątpię, by to zrobiły...
- Fakt - przyznała Arya - nie usiedzą tak długo w jednym miejscu, a nie będziemy mogli ich tam wypuścić, chyba że na jakimś całkowitym pustkowiu, żeby sobie trochę polatały i wróciły z powrotem do zagięcia.
- Uważaj o kim mówisz - odezwał się w ich głowach głos Saphiry.
- Przepraszam - odparła Arya - Ale, droga Saphiro, sama przyznaj, ze to byłoby najlepsze rozwiązanie, tylko musielibyście zgodzić się tam zamknąć...
- Nie jestem jakimś zwierzęciem, by dać się zamknąć w klatce...
- W takim razie, będziesz musiała zostać w domu. Razem z Firnenem i pisklakami - odparł tym razem Eragon. Smoczyca nie odpowiedziała im, jednak, część jej myśli dotarła do Eragona. Smuciła się, że nie zobaczy tamtego świata, jednak nie chciała wejść do zagięcia i wolała zostać w szkole, by w razie potrzeby broić jej. Z resztą, po podroży, Eragon pokaże jej wszystkie wspomnienia.
- Trzeba sie będzie dobrze naszykować. Ubrania, pieniądze. Zajmie to kilka dni - kalkulowała Arya.
- Poza tym, może uda mi się namówić smoki do zagięcia przestrzennego. A jeżeli Lou jednak odkryje to zaklęcie całkowitego zaniku, będzie można w ten sposób ukryć smoki...
- To byłoby już o wiele lepsze niż klatka - usłyszeli Saphirę.
- Też tak myślę - przytaknęła Arya jednocześnie w myślach, jak i na głos.
       Eragon ziewnął.
- Może chodźmy już spać? Jutro muszę wstać bardzo wcześnie, bo czeka nas szkolenie młodzików polowania nad ranem.
- Wiesz... tak myślałam, ze może polecę z wami? - zasugerowała Arya.
- Jeżeli nie masz zajęć, to nie ma sprawy - przytulił ją jeszcze mocniej i pocałował w czoło.
- Dobranoc - szepnęła elfka.
- Dobranoc. - odparł jej jeździec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz