sobota, 10 maja 2014

Konspiracja cz.II

    - Mamo, tato! - krzyknęła Nierenna na widok swoich rodziców, lądujących przed tymczasowa siedziba królowej w Osilonie.
- Córeczko - pisnęła Arya chwytając Nierennę w ramiona. Eragon bezsłownie przybliżył się do córki i również ja uścisnął. Po chwili objął także Vincentina.
     Lądujący co chwilę pozostali jeźdźcy wyglądali na obolałych i zmęczonych toteż Nierenna szybko wydała polecenie by ulokować ich w wolnych mieszkaniach, przynieść czyste ubrania i strawę. Na smoki tymczasem czekała uczta, o którą zatroszczył się aktualnie przebywający w Osilonie garnizon smoczych jeźdźców złożony z 100 par łącznie z samą królową.
- Chodźmy - zaproponował Vincecntin - Musicie odpocząć...
- Tato? - zaczęła Nierenna - Dlaczego nie dostawałam przez ostatnich kilka tygodni żadnych raportów ze szkoły? Co się stało? I dlaczego przybywając do nas wyglądacie tak, jakbyście nie jedli kilka miesięcy - zażartowała, choć nie było się z czego śmiać. Arya była wychudzona i blada, jakby przebyła jakąś ciężką chorobę. Eragon nie wyglądał lepiej. Wciąż miał siłę utrzymać się na nogach, jednak szedł chwiejny krokiem. Odpiął nawet pas i miecz, który pozostawił w jukach przy siodle na Saphirze.
- Opowiemy wszystko... ale muszę mieć pewność, że jesteśmy sami.
- Dziś nie można już nikomu ufać. Nawet rodzina może zdradzić... - dodała ze smutkiem Arya, która szła trzymając się córki pod ramię.
      Dotarli do małej, prywatnej biblioteki Nierenny. Wszystkim pracownikom kazano opuścić pomieszczenie. Vincentin zamknął drzwi i rzucił kilka zaklęć chroniących przed podsłuchaniem w jakiejkolwiek formie. Arya i Eragon padli na mała sofę, podczas gdy Nierenna usadowiła się w fotelu. Vince stanął za nią i oparł dłonie o krawędź siedzenia, przybierając poważny wyraz twarzy. Nierenna wyglądała na bardzo zmartwioną. Raz gładziła palcem kamień w pierścionku, to znowu pocierała swój medalion z czarnym kamieniem, w którym zaklęte były dusze cienia, który niegdyś ja opętał.
      Eragon jeszcze sprawdził pewność zaklęć, po czym zaczął.
- Jest źle...
- To widzę - prychnęła Nierenna.
- Czarni Strażnicy przejęli szkołę. Biały mur otaczający wzgórza został zburzony, ogrody zniszczone, jedna z kolumn w Wielkiej Sali Balowej została przewrócona, budynki szkolne spłonęły. Zdrajcy nie wdarli się jedynie do wnętrza Skullblakkas Varden. Wewnątrz zamknęło się kilkadziesiąt osób i smoków z pewnymi zapasami żywnościowymi, którzy w razie potrzeby będą bronić Eldunari i smoczych jaj. Rzucili na siebie zaklęcie, że, po skończeniu się zapasów zasną i obudzą się dopiero wtedy, gdy ktoś wejdzie do wnętrza góry, lub Czarni Strażnicy opuszczą tereny szkolne...
       Nierenna schowała twarz w dłonie i załkała cicho. Miejsce, gdzie się wychowała - jej dom - zniknęły. Tak samo szkoła jak i Ellesmera już nie istniały. O ile Ellesmerę odbudowywano już szesnaście lat i niedługo roboty dobiegną końca, tak szkołę... nawet nie wie czy zostanie kiedykolwiek odzyskana!
      Vincentin chwycił ją za ramię. Dotknęła delikatnie jego dłoni i spojrzała na rodziców. Arya miała zaczerwienione oczy. Eragon ściskał ją za rękę. Wyglądało na to, że chce jeszcze coś powiedzieć, jednak myśl ta nie mogła mu przejść przez gardło. W końcu odetchnął i kontynuował półszeptem.
- Ponadto, kiedy Zdrajcy jeszcze oblegali szkołę, wypuścili na nas zarazę, która nas zdziesiątkowała. Nic nie pomagało, nawet najlepsi Uzdrowiciele rozkładali ręce...
       Arya przerwała mu nagłym wybuchem płaczu.
- Nic nie mogliśmy zrobić! - krzyknęła - Na moich oczach... w moich ramionach umierali nasi Jeźdźcy i smoki! Nic nie mogłam zrobić! - wpadła w szał - To moja wina... MOJA WINA! - ryczała. Nierenna nigdy nie widziała matki w takim stanie. Wyglądała na oszalałą.
- Choroba także nie oszczędziła nas - szepnął Eragon obejmując żonę - Firnen o mało nie umarł, ale jakoś się z tego wygrzebał, podobnie ona - pogładził Aryę po zmatowiałych włosach.
- To roznosiło się błyskawicznie - łkała Arya - Cały teren szkoły wciąż jest skażony.
- Mamo... a ci, którzy tu przylecieli... nie będą zarażać innych? - spytała tak cicho ja tylko umiała. Bała się reakcji Aryi.
- To wszyscy, którzy ocaleli i wyzdrowieli - zaczął Eragon - Czterysta par, my jako dowódcy i osoby, które uczyły w szkole a nie były związane ze smokami. Razem czterysta pięćdziesiąt dwóch walczących i czterysta smoków.
- To i tak dużo... - odparł po chwili Vincentin, próbując ich jakoś pocieszyć - Biorąc pod uwagę wojska Surdy i Imperium, a także Smocze Pary w Alagaessi, które wykonywały misje i tak będzie nas kilkanaście tysięcy.
- Dodatkowo elfy i krasnoludy - podsumowała Nierenna biorąc notatnik i zapisując ważniejsze fakty - Zapewne tez Urgale się włączą, ponieważ Czarni Strażnicy zajęli tereny Kośćca jak swoją siedzibę.
- Czarni Strażnicy sprzymierzyli się z Broddńczykami - przerwał im Eragon - Ich liczba jest teraz pięciokrotnie większa a na dodatek dostali kilka jaj Ra'zaców i kilka Lethrblakk.
- Skąd to wiesz? - spytała zaskoczona Nierenna.
- Czarni Strażnicy wyjątkowo lubią duże koty - uśmiechnął się smutno na wspomnienie Kotołaków.
- Czyli Kotki także... - westchnęła Nierenna.
- Czemu tak westchnęłaś? - spytała Arya. Nierenna podwinęła rękaw tuniki odsłaniając ramię całe w bliznach.
- To nie była Próba Długich Noży - odparła lekko się śmiejąc - Tylko pazurki bezczelnego Solembuma. A... Angela jest w okolicy - dodała po chwili zastanowienia.
- To ta wiedźma jeszcze żyje? - zakpił Eragon.
- Nie mów tak o Angeli - szarpnęła go za ramię Arya, która przestała już płakać i względnie się uspokoiła - Opiekowała się naszymi dziećmi, gdy my nie mogliśmy...
- I teraz dzięki niej wplątali się w te wojnę zamiast uciec na drugą stronę i być bezpiecznymi - prychnął Eragon.
- Tam tez nie jest już bezpiecznie - wtrącił się Vincentin, który przysiadł na taborecie obok. Nierenna kiwnęła głową.
- Przedostali się i tam. By dostać się do mieszkania Lou i Islingra musieliśmy trzy razy zmieniać trasę, bo nas śledzili. Poza tym... Isiek i Lou mieli przybyć tu w najbliższym czasie. Myślę nawet, że już mogą być w Alagaessi. Ciekawe czy... - zastanowiła się i zawiesiła głos.
- Czy co? - spytała Arya.
- Czy przyprowadzili ze sobą swoją córkę? - dokończyła - Maria ma już w sumie szesnaście lat i wedle tutejszego prawa jest już dorosła.
- Już szesnaście lat? - nie dowierzał Eragon - Jak ten czas szybko leci.
        Nierenna wyrwała popisana kartkę z notatnika, rzucając na nią zaklęcie ukrywające i schowała ją do kieszeni tuniki.
- Myślę, że Islingr niedługo tu przybędzie, lub my wylecimy mu na spotkanie. Tymczasem, chodźmy do moich apartamentów. Odświeżycie się i odpoczniecie - ujęła ojca pod ramię, podczas gdy Vincentin pomógł wstać Aryi - Tak się cieszę, że tu jesteście....

8 komentarzy:

  1. Powiedz mi, że będzie Angela :3

    U Ciebie są chyba na zmianę ciągi sielanek i tragedii - aktualnie to drugie. Już się Ciebie nachwaliłam, więc powiem tylko, że czekam na NN :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już czekacie na NNa... Wykończycie mnie ;P

      Tak, będzie trochę Angeli... przynajmniej tak planuję. A ostatnio bardzo trzymam się swoich planów. Aż za bardzo... :D

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Super rozdział. Wprowadź jeszcze do akcji Murtaga i Nar Garzhvoga i będzie bajolo. Czekam za NN Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za dużo tych postaci :P Ale każdego będzie po trochu... :D

      Dzięki za życzenia weny, to się zawsze przydaje :D

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Hurra :D NN! Doczekać się nie mogłam :]
    Jak zawsze pięknie i cudownie. I oczywiście ciekawam, jak dalej potoczy się akcja... Co znowu wykombinują bohaterowie, żeby pokonać Kitrinę... I jaką rolę odegra Marysia :)
    Chyba się nie zdziwisz, jak ci powiem, że już chciałabym przeczytać kolejną notkę ;P
    Życzę dużo, dużo weny, bo wiem jak to jest, kiedy nie można nic napisać... (Tiaa, albo jak ma się skończoną notkę, a ona wcale nie satysfakcjonuje, jak to w moim przypadku :])
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również pozdrawiam :)

      Niezdolna dziś do myślenia, przytłoczona obowiązkami Smocza Strażniczka :)

      Usuń
  4. Heeej, tęsknię za twoimi notkami :< skrobniesz coś dla nas? :3
    Pozdrawiam i weny życzę :3
    Cece

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo skrobnę... szczerze zbieram się do tego już od paru dni... ekhm... tygodni. Pół notki już jest, ale szczerze mówiąc jest to bardzo krótkie... Chciałabym to jakoś rozszerzyć, tylko nie bardzo wiem co jeszcze w tym nowym poście napisac... :)

      Również pozdrawiam :)

      Jak zwykle zmęczona Smocza Strażniczka :)

      BTW wyświetla Wam nagłówek na moim blogu? Bo mnie coś nie chce :/

      Usuń