niedziela, 30 marca 2014

Prawda cz.III

     Eragon przechadzał się wśród odpoczywających Jeźdźców i Smoków. Większość była w okropnym stanie - wychudzeni, doskwierał im głód i zmęczenie. Eldunari, które zabrali ze sobą, starały podtrzymywać ich energię życiową, jednak dla nie było jej wystarczająco dla wszystkich.
      Szkoła została przejęta przez Czarnych Strażników. Część Mistrzów zamknęła się w Skarbcu Eldunarii, gdzie przeniesiono także smocze jaja. Eragon i jego drużyna nie mogli zabrać wszystkich Serc Serc - nie udźwignęliby ich po prostu. Ponadto nie miał w ogóle prawa głosu w sprawie zabarykadowania się części obrońców w skarbcu Eldunarii, nie pozwolili mu w ogóle wypowiedzieć się na ten temat. Ustalili z góry: Eragon i jego drużyna muszą dotrzeć do Osilonu, a stamtąd do innych regionów Alagaessi. Reszta pozostanie w Szkole i będzie bronić najcenniejszego wzgórza - Skullblakkas Varden.
       Razem z Eragonam i Saphirą podróżowali również Arya i Firnen oraz pięćdziesięciu dorosłych Jeźdźców wraz ze Smokami. Małe dzieci i smocze podlotki odeskortowano do domów. Jeźdźcy powracający z eskorty mają przylecieć do Aberonu i do Ilirei. Na wyraźne polecenie Eragona wysłano też Jeźdźców do Carvahall, by potomkowie i ludzie starego Rorana Młotorękiego mogli czuć się bezpiecznie. Mimo podeszłego wieku Roran czuł się jeszcze na tyle dobrze, by móc dowodzić niewielkim oddziałem, wspomaganym przez jeźdźców.
        Eragon skończył rutynowy obchód. Tam gdzie tylko mógł starał się pomóc potrzebującym, użyczał własnej energii, bądź tej, którą zmagazynował w głowicy Brisingra. Usiadł koło Saphiry i pociągnął długi łyk faelnirvu z piersiówki, przyglądając się swojej śpiącej żonie. Od kiedy Lou i Islingr opuścili Alagaessię Arya strasznie wychudła, miała wystające żebra i zapadnięte policzki. Mimo to Eragon wciąż uważał ją za najpiękniejszą kobietę na świecie... I czuł że ją zawiódł. Ją, Jeźdźców i smoki... Wszystkich. Prawda była taka, że cokolwiek by teraz nie zrobił, to skaże większośc z nich na śmierć.
- Potrzebuję Lou i Islingra - szepnął w myślach, mając nadzieję, że choć Saphira go zrozumie. Smoczyca starała się go pocieszyć, jednak smutek i tęsknota za synem zakorzeniły się w nim już tak głęboko, że nawet ona nic nie mogła zrobić. Na dodatek nie mięli prawie kontaktu z Nierenna. Nikt nie miał wystarczająco dużo sił by podtrzymać zaklęcie, dzięki któremu pojawiał się obraz w lusterku, dłużej niż kilka sekund.
- Musimy jak najszybciej dotrzeć do Osilonu - powiedział sam do siebie. Leząca obok smoczyca prychnęła.
- Jeśli się pospieszymy to jeszcze przynajmniej dzień będziemy lecieć - zauważyła, ale jej jeździec skupił teraz całą swoją uwagę na śpiącej żonie. Oddychała ciężko, coś nią wstrząsało. Po chwili zerwała się na równe nogi cała dysząc i drżąc. Łzy leciały jej z oczu mimo, iż nie płakała.
Eragon rzucił się w jej stronę. Chwile potem już obejmował ją i przytulał głaszcząc po długich czarnych lokach zebranych do tyłu.
- Przepraszam... przepraszam... wiem, muszę wziąć się w garść... przepraszam... - szeptała.
- Aryo - zaczął Eragon patrząc w jej oczy i zaniemówił. Nie wiedział co powiedzieć. Jedyne co mógł zrobić to schować ją teraz w swoich ramionach, by choć na chwilę mogła zapomnieć. Dawniej była nieugięta i odporna psychicznie na ból. Żal po rozstaniu z dziećmi zmienił ja nie do poznania. Czasem budziła się w nocy cała rozdygotana wołając to Islingra to Nierennę. Czasem szaleństwo osiągało tak wysoki poziom, że nawet Firnen nic nie mógł zdziałać. Kładli ją wtedy do łóżka, a Eragon i Frinen z Saphirą czuwali nad jej bezpieczeństwem. Jeżeli dostanie ataku w czasie bitwy, może się to dla niej źle skończyć. Dlatego Eragon nie chciał jej zabierać ze sobą, jednakże elfka uparła się, że chce zobaczyć swoją córkę. Jeździec nie miał serca jej tego zabraniać. Minęło kilkanaście lat od jej ostatniego spotkana z Islingrem i kilak lat od widzenia Nierenny. Od tamtej pory miała z nią znikomy kontakt, głównie przez lustro, z synem nie rozmawiała w ogóle.
            Eragon wiedział, że Nierenna i Vincentin niedawno wybrali się na "tamtą stronę", porozmawiać z Lou i Islingrem i przekonać ich do powrotu. Denerwowała go jego niewiedza co z tego wyniknęło. Miał nadzieję, że Lou i Islingr niebawem zjawią się w okolicy.
- Na pewno się pojawią - zapewniała go Saphira - Jestem pewna, że nie zostawiliby nas na łasce Czarnych Strażników.
- Myślisz?
- Ja nie myślę. Ja wiem...

***


I jak zwykle nie zrobiłam korekty :D

Notka trochę krótka... mam nadzieję, że mi wybaczycie :)


Pozdrawiam :)

11 komentarzy:

  1. Fajny rozdział czekam za next

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że taki krótki...
    Ciekawam, jak dalej potoczy się akcja :)
    Ale lepszy krótki, niż w ogóle (czyli jak w moim przypadku...)
    Poza tym powinnam się uczyć na chemię i pisać jakiś reportaż z polaka...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo jak ja... Też powinnam zakuwać bo masa sprawdzianów... a mnie się na pisanie zebrało ;)

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ja się tam (niby) uczę...
      Chcę się wziąć za pisanie, ale albo powtarzam na lekcje, albo anime oglądam i mi czas szybko leci...
      Ale pomysł już mam na en-ena, bo w autobusie mam chwilę czasu i zawsze sobie myślę, co by tu napisać :)
      Tylko napisać nie ma kiedy ;o
      Weno, przybywaj!
      Pozdrawiam ;D
      Cillianna

      Usuń
  3. Szczerze mówiąc: nie mam pojęcia... może jutro, może za miesiąc. Zbliża się koniec roku, walka o oceny, Ponadto wycieczki i jak to zwykle na koniec roku, mnóstwo imprez u mnie w rodzinie i u przyjaciół. Nawet nie mam chwili, żeby zastanowić się nad dalsza fabuła... :)

    Pozdrawiam!

    Przejedzona (zaraz pęknę) po chrzcinach (jestem chrzestną xD) Smocza Strażniczka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ile ty masz lat????

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na notkę, czekam... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (Sherlock w profilu *o*)

      Usuń
    2. Jestem dokładnie w połowie pisania en-ena :) Może się teraz przez te kilka dni zmobilizuję i będzie jeszcze przed przyszłym tygodniem... :)

      A, tak... Sherlock w profilu :D
      Nie rozumiem jak mozna być tak okrutnym i planować premierę 4 sezonu dopiero na 2016 rok ;-; . Ale to minie :) Może doczekamy się kolejnego sezonu nim skończymy 70 lat ;P

      Pozdrawiam :)

      Usuń