środa, 13 listopada 2013

Cień w królowej cz.II

       Strach, ból i chęć zemsty - Cień walczył z Nierenną w jej umyśle i tylko takie uczucia odbierała od obcej istoty. Starała się chronić najcenniejszą część jej osobowości, jej prawdziwe imię i wspomnienia. Bała się, że cień może je całkowicie wymazać. Jej świadomość utknęła w jednym ciele wraz z tym okrutnym duchem. Nie wiedziała, co teraz wyczynia jej ciało, bo skupiła się tylko na umyśle. Schowała swoją wiedzę i umiejętności głęboko w sobie i broniła ich, jak smok, przed atakami cienia. Żeby jeszcze tylko Vitie mogła jej pomóc...

***

      Arya układała zaklęcie w pradawnej mowie szykując się na rzucenie go na ciało Nierenny. Zamierzała ją spętać, by cień nie mógł wyrządzić realnej krzywdy ani walczącym ani opętanej. Wiedziała, że jej córka jest silna, ale bała się o to, ile może wytrzymać.
      Użyła magii czerpiąc ze szmaragdu w Tamerleinie i zasobów energii Firnena. Cień posuwający się sztywno na przód znieruchomiał. Arya uśmiechnęła się. Teraz wszystko w rękach Nierenny.
- Vitie! - zawołała - Zamień się i pomóż Ni!
- Już lecę Aryo!

***

       - Piątka cieni. Jak my sobie z nimi poradzimy? - Eragon zastanawiał się wspólnie z Saphirą.
- Cokolwiek wymyślisz, mój mały, zawsze będę przy tobie - odparła mu. Uśmiechnął się.
Arya i Firnen podbiegli do nich z drugiego końca sali.
- Ciało Ni jest zniewolone. Vite wniknęła w jej umysł i pomaga jej siłowo. Lou, gdzie są...
- Już lecą! - Białą Strażniczka pokazała palcem.
Do sali wparowała Laya i Leon.
- Mistrzyni Louiso wzywałaś nas - powiedział Leon - Co tu się dzieje?! - krzyknął kiedy zauważył walczących Eragona, Aryę, Islingra i Vincentina z cieniami.
- A Ludwik? - spytała Lou.
- Pozostał w obozie na zgliszczach Ellesmery. Bądź co bądź to jeszcze dziecko. - odparła Laya. Lou kiwnęła głową i zwróciła się stronę Czarnej Strażniczki. Kitrina miała oszalały wzrok. Spojrzała do góry. Tuż nad sklepieniem wisiała czarna płachta, wyglądająca tak jakby miała skrywać coś istotnego. Nagle poruszyła się. Z wnętrza wyleciał smok o łuskach w kolorze rdzy.
- Etra?! - wrzasnęła Lou.
Smoczyca nie odpowiedziała tylko rzuciła się na Morsallora i zatopiła kły w szyi fioletowego smoka. Morsallor zawył z bólu ale udało u się odrzucić smoczycę.
       Kitrina wykorzystała moment zaskoczenia i zdezorientowania. Lou w ostatniej chwili zasłoniła się berłem        O dziwo, Kitrina nie przecięła miękkiej drewnianej laski na pół. Uchwyt pozostał w jednym kawałku. Lou wykorzystała to i pchnęła głowicą w Czarną Strażniczkę, która uskoczyła przed śmiertelnie ostrymi płatkami lilii.
- Czyżby? - spytała Lou i zaczęła nucić zaklęcie jednocześnie kręcąc swoją różdżką. w rytm zaklęcia płatki lilii zaczęły krążyć i otwierać się powoli. Nagle ze środka różdżki wystrzeliła biała kula i jak pocisk pognała do Czarnej Strażniczki. Lou odczuła lekki spadek energii, na tyle niewielki, że mogłaby jeszcze wiele razy tak strzelać. Zatrzymała się tuż przed Kitriną i rozpłynęła przed nią.
- Myślisz, że nie mam żadnych barier ochronnych? - spytała.
- Wiem, że je masz, a to - wskazała na berło - Skutecznie je osłabia - uśmiechnęła się widząc lekkie zaniepokojenie w oczach Kitriny.
- Ha! Nie dasz rady! - krzyknęła.
- Czyżby? - spytała powtórnie Lou. I znów strzeliła do niej. Tym razem kula rozpłynęła się jeszcze bliżej ciała Czarnej Strażniczki. Kiedy strzeliła trzeci raz, chybiła i kula odbiła się od ściany. Popędziła w stronę Nierenny.
         Cień dostał. Lou nie wiedziała dlaczego, ale bariery ochronne Nierenny nie odbiły pocisku i poparzył on skórę opętanej dziewczyny. To na chwilę zdezorientowało cienia, wystarczająco na tyle, by Vitie mogła wniknąć i pomóc Nierennie.
          Kiedy Biała Strażniczka odwróciła się w stronę Kitriny - a działo się to wszystko w ułamku sekund - Kitrina skoczyła ku Etrze i obie wzleciały pod sklepienie!
- Myślicie, że to koniec? Ha! - krzyknęła donośnie i warknęła coś w pradawnej mowie. Dwa cienie, które pozostały przy życiu zwróciły się w jej stronę i wycofały się pod Etrę, która trzymała w łapach osobliwy hamak. Cienie usiadły w hamaku.
- To nie koniec Louiso! Jest nas więcej! Wrócę tu jeszcze! Ziszczę cię, słyszysz?! Ziszczę ciebie, Biały Odłam, zniszczę Szkołę! Zniszczymy całą Alagaessię jeżeli będzie trzeba! - krzyknęła i uchyliła się przed lecącymi białymi kulami. Nagle sklepienie zadrżało.
- Uciekajcie! - krzyknęło Arya, wskakując na siodło na Firnenie. Za nimi leciała Saphira z Eragonem na grzbiecie i Vitie z Nierenną wciąż walczącą z Cieniem. Islingr podbiegł do Morsallora.
- Lou! - krzyknął. Dziewczyna obrócił się ku niemu i rzuciła do ucieczki. Kamienne sklepienie sypało się na głowy.
            Lou w ostatniej chwili dopadła Morsallora. Smok pochwycił ja w łapy i lawirując pomiędzy padającymi kamieniami poleciał do wyjścia.

14 komentarzy:

  1. Łał. Nie mogę z siebie nic wydusił poza "łał". (Chyba zamieniam się w pieseła ;o)
    Ciekawam, co dalej ;)
    Oby tylko Ni się nic nie stało... chyba jej nie zabijesz, prawda?
    PRAWDA?
    A Kitrina za wszystko dostanie w łeb.
    Pozdrawiam ;D
    Cillianna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, Nierenny nie zabiję, bo tez sama ją lubię :)

      Wow, bardzo dziękuję, wow...

      Mnie też (w szkole, na przerwie z taką... dziewczyną) udziela się piesełkiem :D

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Apropo Nierenny, mój brat mówi na nią "NIe-Rynna? To jak nie rynna to może Kanał" :D

      Taka anegdotka na rozbawienie :D

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. WOW, duże wow. (Cillianna, przez Ciebie też się zmieniam w pieseła!)
    Wartka akcja, świetnie napisane. Szkoda, ze Kitrina im zwiała.
    Aha, i masz zakaz zabijania Nirnenny, ok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitraś dostanie za swoje, ale najpierw muszą ją przeboleć... :D

      Szykuję coś wielkiego :)

      Czekajcie a się doczekacie ;)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Dobrze, że nie zabijesz Ni, ale jeszcze lepiej, że Kitraś dostanie w łeb. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach..... Twój blog jest cudowny. A nawet to słowo nie oddaje pełni tego co czuję... Pochłonęłam go na 2 razy, bo niestety nie zdążyłam na raz ;/ Nawet na przerwach w szkole czytałam :D Boże, jak mi się smutno zrobiło;
    1) Biedna Ni. :'(
    2) Notki się skończyły. Będę wytrwale czekać.
    3) Chciałabym trochę więcej Eragona. Wiem, że ma być postacią drugoplanową...
    Podsumowując: Nic tylko czekać na dalszy ciąg ^^ Życzę weny i pozdrawiam
    Twoja Nowa ( choć anonimowa) Fanka
    /D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Wena na pewno się przyda ^^

      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Hej :) Mogłabyś nam powiedzieć kiedy nowa notka, bo nie możemy się już doczekać :DDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero 16.11, a tę wrzuciłam 13.11 - dajcie mi trochę czasu na zastanowienie się :)

      Będzie... niedługo :)

      Usuń
    2. Och. To dobrze :D Wiesz, chyba się trochę uzależniłam :DDD Piszesz bosko, budujesz napięcie, to nie powinnaś się dziwić, że ludzie nie mogą się doczekać.... Ale pff, pff, bam, bam... Będę cierpliwa. Obiecuję :DDD

      Usuń
  6. Tak się zastanawiałam, czy może nie chciałabyś dodać nowej notki?

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo bym chciała, ale, po prostu nie mam czasu :) I cierpię na niemoc twórczą związaną z "Erasiowym blogiem". Moja wena odpłynęła w sina dal i nic nie mogę sklecić, nawet pół zdania ;/

    W szkole mam nawał roboty: sprawdziany, kartkówki, odpytki, poprawy i tak w kółko - to już nie je gimnazjum, to je LO tu się uczyć trzeba (na przykład tego, że UUU i UUC koduje fenyloalaninę, a ja jestem na mat-geo :))

    Pozdrawiam

    Zarobiona Smocza Strażniczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, rozumiem. Też mam mnóstwo roboty, a jestem dopiero w 2 gimnazjum... Wolę nie myśleć co będzie dalej... No cóż, mam nadzieję, że wena szybko do Ciebie wróci:-)

      Usuń