niedziela, 25 sierpnia 2013

Biali Strażnicy cz. II

    - Lou... możemy chwilę pogadać? - zapytał Islingr. Mieli właśnie przerwę w lekcjach i sami siedzieli w pokoju nauczycieli.
- No pewnie! Czemu pytasz?
- Ja... bo... ech... - jąkał się - Martwię się o ciebie - szepnął siadając na przeciwko niej i chwytając ją za ręce.
- Ale... dlaczego? Przecież już wyzdrowiałam. Rana się już prawie zagoiła. Została tylko blizna...
- I bóle brzucha. Przecież wiem, że w nocy zwijasz się z bólu. Leżę tuż obok ciebie i widzę. - uśmiechnął się smutno do niej. Lou natomiast spuściła oczy.
- Lou... spójrz na mnie - dotknął jej brody i uniósł twarz - Cokolwiek się dzieje, powiedz mi. Nawet najstraszniejsza prawda jest lepsza...
- ... od kłamstwa... tak - dokończyła za niego - Tak wiem. Islingr... ja też się boję. Wciąż mnie boli. - powiedziała chwytając się za brzuch, w miejscu, gdzie została ugodzona sztyletem.

***

     - Tak jak myślałem - powiedział Eragon - Wewnętrzny krwotok. Musimy natychmiast operować...
Lou popatrzała smutno na Islingra. Ten chwycił ją za rękę. Smoczą Strażniczkę znów zabrali na salę operacyjną...

***

      - Kurczę... ja nie wiem co się stało nawet! - Laya rozmawiała z braćmi - Wczoraj jeszcze prowadziła z nami lekcje, a dziś leży na stole operacyjnym!
- Próbowałem coś wypytać, ale nikt praktycznie nic nie wie. - powiedział Ludwik, zajadając się jabłkiem.
- Podobno miała okropne bóle brzucha - wtrącił Leon - Parę tygodni temu przeżyła zamach...
- wiem! Smoczy Jeźdźcy powiadają, ze zaatakowała ją jakaś Czarna Smocza Strażniczka!
- Tak. Która potem się zabiła!  - przytaknął Leon - Ale wiecie... coś mi tu nie gra. Czarna Strażniczka tak łatwo by się nie zabiła...
- Co chcesz powiedzieć?
- No może... nie wiem... tak tylko sobie myślę, ale może... teleportowała się gdzieś?
Ludwik i Laya spojrzeli po sobie i parsknęli śmiechem.
- Daj spokój Leoś! - Laya poklepała starszego brata po ramieniu - Nie wymyślaj...

***

- Ta zniewaga... ta obraza! Och! - krzyczała Kitrina na sama siebie. Ukrywała się teraz w ciemnej jaskini patrząc na lustro wody w wielkiej kamiennej misy.
- Ta Smocza Strażniczka - wskazała palcem na Lou, której obraz majaczył w wodzie - Ona... i każda kobieta droga Islingrowi.... muszą zginąć... - dziewczyna szeptała do siebie jak obłąkana - Na początek... może siostrzyczka. Lou zostawimy sobie jako deserek... Prawda moja kochana Etro?
- Taak... ty będziesz miała Islingra a ja... Morsallora. - powiedziała smoczyca - Ach... jesteś genialna moja mała!
- Wiem to - odparła jej w myśli uśmiechnięta Czarna Strażniczka....

4 komentarze:

  1. Nie no... Tego się nie spodziewałam! I chyba właśnie dlatego zdziwiła mnie "śmierć" Kitriny... A Etra...? Znowu została jej smoczycą? Matko, tyle pytań... Jak czytałam o tych bólach to na początku przemknęło mi przez myśl, że może Lou jest w ciąży... Kurde, potrafisz namieszać w głowie ;) czekam, jak zawsze, na nową notkę ;)
    Cillianna wgapiona w monitor z opadniętą szczęką pozdrawia :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu muszę wyjaśnić... one to ukartowały, tylko Etra nie chciała, żeby ktokolwiek ją podejrzewał - wiesz: Kitrina wolałaby mieć kogoś, kto w razie potrzeby może zinfiltrować szkołę. A kto by podejrzewał smoczycę, która "odeszła od swojego jeźdźca, który stał się zły"? ;)

      Wkrótce wszystko wytłumaczę. Póki co... Nierenna jest w niebezpieczeństwie :)

      Również pozdrawiam ^^

      Usuń
    2. Czekam niecierpliwie. Mam jedną wiadomość: przełamałam lenia i napisałam notkę do końca :) nowy rozdział pojawi się na dniach (mam nadzieję) ;D
      Pozdrawiam ;>

      Usuń
  2. Jejku, nareszcie coś o Nierennie! Dzięki! Nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń