- Aryo? - zapytał Eragon.
Elfka posłała mu myślą obraz Islingra przemykającego pomiędzy walącymi się ponad tysiącletnimi sosnami, umykającego przed żrącą substancją, która przepalała drzewa i siekącego na kawałki łapy poczwary.
- Aryo... - zaczął Eragon, jednak już wiedział co elfka ma zamiar zrobić.
Firnen rzucił się w dół. Jednak, kilkanaście stóp nad ziemia zawahał się i zawisł w powietrzu. Arya też zdumiała się.
Datherd podbiegł do Islingra. Skoczył obok niego i wbił miecz w ciało bestii, aż po rękojeść. Potwór ryknął z bólu. Szamotał łbem i obracał nim na wszystkie strony, szukające tego, który tak boleśnie kolejny raz go ranił...
***
- Gdzieś to musi być... - mruczała Lou sama do siebie, biegając pod brzuchem Lethrblakki - Każda bestia, nawet nie wiadomo jak opancerzona ma swój słaby punkt...
- LOUISO! - usłyszała w myślach głos Aryi - Co wy tam robicie?! Uciekajcie?!
- Nie Aryo! - odparła dziewczyna - To śniło mi się po nocach... żeby zabić .. pokonać to COŚ, muszę wstrzyknąć mu... albo jej... truciznę... To może być tylko ta, która jest w kolcach na moich skrzydłach...
- Lou! Ale... nie zdążysz uciec! Ciało Letrhblakki cię zmiażdży!
- Zdążę... A jeżeli nie to... przekaż Islingrowi, ze go przepraszam...
- Za co?
- Będzie wiedział... - Lou urwała kontakt myślowy.
Firnen otrząsnął się z otępienia. Wzbił się wysoko w powietrze i dołączył do Saphiry.
- Dadzą sobie radę - smok szepnął do elfki.
- Dadzą sobie radę - smok szepnął do elfki.
- Wiem - odparła mu z dumą - Eragonie! Czemu tu tak krążycie, zamiast zejść na ziemie?
- Dla tego... - odparł jej Eragon i posłał jej obraz, który od kilku minut przesyłał Nierennie, a ona Louisie - W Szkole, zanim do nie dołączyłaś, bardzo dokładnie studiowałem anatomię Ra'zaców i Lethrblakk. Wiem, gdzie są ich czułe punkty... Zastanawiam się tylko... skoro jest Lethrblakka, to gdzie są Ra'zacowie?
- A może... - zaczęła Arya - Może to nie jest już Letrblakka?
- "Już"? - zapytała Saphira..
- Lethrblakki jeszcze trochę myślały... miały swój rozum i były, na swój sposób, mądre... Kiedy wniknęłam w świadomość tego czegoś... nie miała żadnych myśli, jedynie to, że chce zabijać... Poza tym, Lethrblakki nie pluły taki żrącym kwasem....
- Myślisz, że...
- Tak.... myślę, że jest to jeszcze wyższe stadium rozwoju...
Smoki i Jeźdźcy spojrzeli z góry na bestie. Lethrblakki miały skrzydła, to COŚ nie miało...
- To starzec! - krzyknął Eragon - Potwór ma przynajmniej z pięćset lat!
- Czy to może być jeden z pierwszych potworów, które przybyły do Alagaessi?- zapytał Firnen.
- Pisma elfickie podają, że wszystkie Lethrblakki zostały zabite... - zaczęła Arya.
- Oprócz tej jednej, która przerodziła się w to... - dokończył za nią Eragon.
Czyli "to" da się wykryć umysłem? No niezła zagadka... Masz dobre pomysły ;)
OdpowiedzUsuń