- W Polsce rok ma 365 dni, a co cztery lata jest 366 - Lou rozmawiała z Nierenną i Aryą. Szły sobie do ogrodu na pogaduchy.
- Dla czego - zapytała jedna z elfek.
- Ne mam pojęcia - uśmiechnęła się Louisa - Po prostu tak jest.
Zamyśliły się i usiadły przy ulubionej fontannie.
- Ostatnio mam ciekawy sen... - zaczęła Louisa.
- Jakiż to? - zapytała Arya.
- Biegnę z Isiem przez las. Drzewa nie są tak stare jak w Du Wendelvarden, ale na pewno starsze niż tu w szkole. Nagle, przede mną powstaje mur, w którym jest brama. Jest zamknięta. Kiedy jej dotykam, obok pokazują się znaki. Wiem, że to pradawna mowa, jednak nigdy nie potrafię ich odczytać.... nie zdążam. - Lou mówiła z zamkniętymi oczami. Jej długie rzęsy drżały - wszystko się rozpływa, i w mojej głowie pozostaje tylko głos Islingra. Mówi, że ja wiem... tylko co? - otwarła oczy i spojrzała na nie podenerwowana - Cholera! Czemu to wszystko jest takie pokręcone? - zapytała samą siebie.
Kobiety zamyśliły się. Nierenna uśmiechnęła się do przechodzącego obok chłopca z jej klasy, który pomachał do niej ręką.
- A tak poza tym, to co to jest ta "cholera"? - zapytała Arya.
- Fizycznie jest to bardzo groźna choroba... chyba zakaźna... nie pamiętam - uśmiechnęła się znowu - Jednak dużo osób, używa tego jako przekleństwo.
- Ach! - odparła elfka.
***
- Eragonie? - Arya weszła do gabinetu jej męża. - Jesteś tu? - zapytała jeszcze raz.
- Jestem, jestem... - mruknął znad książki. Przetarł oczy.
- Nie powinieneś czytać tak późno. - objęła go za szyję, całując we włosy.
- Szukam czegoś... czegoś, co mogłoby ukryć skrzydła Lou, kiedy tam pójdziemy... jestem już bardzo, bardzo blisko... - szeptał, spisując jakieś wyrazy na osobnej kartce.
- Ale popsuje ci się wzrok, jak przy takim świetle będziesz czytać. Poza tym, przecież nie przejdziemy tam jutro czy po jutrze... to jeszcze trochę potrwa. - nalegała elfka - Eragonie... - szepnęła, po czy wymamrotała mu do ucha jego prawdziwe imię. Jeździec zadrżał, i spojrzał na żonę. Po chwili on też szepnął do ucha jej imię. To był ich taki zwyczaj. kiedy chcieli sobie powiedzieć jak się kochają, zawsze szeptali sobie swoje imiona na ucho...
Arya chwyciła Eragona za ręce i pociągnęła w stronę drzwi. Księgi zostały na biurku. Jakiś papier spadł na ziemię.
Wpadli do swojej sypialni w objęciach...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, chciałabym życzyć wszystkim wesołych, zdrowych, spokojnych świąt, spędzonych wśród przyjaciół i rodziny...
Atra Esterni ono Thelduin
Smocza Strażniczka
hehe, dobre "A co to jest ta cholera". Hmm. Czyżby Eragon i Aryja spędzili razem piękną noc?
OdpowiedzUsuńNiom ^^... ale nie chcę ujawniać szczegółów. To zbyt intymne xD
UsuńJakbyś chciała wpaść, to zapraszam na http://glonomozdzek.blogspot.com
OdpowiedzUsuń