Jeszcze półtorej godziny stali przed kaplicą, po czym udali się do sali balowej. Tłum rozentuzjazmowanych gości wydał okrzyk na widok pary młodej. Wchodząc, Eragon przeniósł Aryę przez próg. Był to ludzki zwyczaj, jednak Arya nie protestowała. Pod ścianą orkiestra zaczęła grac ludowe piosenki, gdy weselisko zasiadło do stołów. Podano obiad.
Stoły były pięknie przystrojone kwiatami i cukrowymi ozdobami. Na półmiskach piętrzyły się stosy ciastek, ciast, owoców. W koszyczkach z wikliny leżało świeże pieczywo, przykryte haftowaną chusteczką. Arya i Eragon usiedli u szczytu stołów. Obok nich przycupnęli Murtagh, Roran i Katrina, podziwiając monumentalne kolumny, dziś ozdobione białymi różami. Pierwszym daniem była gorąca warzywna zupa. Murtagh mówił do Eragona
- Aleście się tutaj urządzili przez te dziesięć lat!
- Prawda? Elfy to mistrzowie w każdej sztuce. Każdą z kolumn wykuto w jednym bloku marmuru i opleciono masą zaklęć.
Eragon wiziął na kolana Ismirę
- I jak ci się tu podoba? - zapytał dziewczynkę
- Tu jest wspaniale wujku! - krzyknęła Ismira
- Aghu - gaworzył Garrow ssąc kciuk
Drugim daniem była pieczeń z dzika, podano rówież inne potrawy: roladę serową, jagodowy strudel, jabłka w cukrze, placek grzybowy i wiele innych pyszności.
***
Wirowali w tańcu. Para młoda kręciła się w środku, wokół nich utworzono ogromne koło, które co chwila ich ściskało.Wszystkie dzieci wbiegły do środka do, Eragona i Aryi, chwytając ich za ręce. Arya musiała zmienić welon na krótszy, by goście go nie podeptali.
Na salę wniesiono tort. Ale cóż to był za tort: pięciopiętrowy, zdobiony kwiatami, prawdziwymi jak i cukrowymi. Z kremu orzechowego zrobione były różyczki i gwiazdki. Truskawkowym sosem na najwyższym piętrze napisane były imiona młodej pary. Nad napisem wetknięto dwa złote pierścionki. Każdy z gości dostał po kawałku a i tak zostały jeszcze całe dwa piętra.
Tak oto bawiło się wesele, aż do momentu kiedy pierwsze promienie słońca nie oświetliły szarych murów Szkoły Jeźdźców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz