sobota, 17 listopada 2012

Sen Islingra

        - Lou - wyszeptał Isiek i otwarł oczy. Był środek nocy, księżyc świecił za oknem. Od kilku dni Islingra dręczył dziwny sen: Lou biegnie wąską ścieżką trzymając go za rękę. Nagle staje nad przepaścią i ciągle się uroczo uśmiecha. Patrzy w dół i kiedy odwraca się w stronę Islingra, na jej ramieniu siada motyl i zrzuca ja ze skały. Islingr nie może do niej dobiec, bo inne motyle przytrzymują go przy ziemi... i w tym momencie sen się urywał. Ale dziś jednak było coś jeszcze. Islingr dostrzegł, że zanim Lou spadła przytrzymała się łodyżki jakiegoś kwiatu. Podejrzewał orchideę, bo kwiat był bardzo podobny kształtem do tych roślin.
        Kiedy wyjaśniał rzecz jednemu z mędrców w Ellsmerze, ten zdziwił się. Nie wiedział, co sen może oznaczać. Pytał nawet ojca, jednak Eragon też się na tym nie znał. W końcu poszedł do matki z nadzieją w sercu, że mu wszystko wyjaśni.
- W końcu mama była dwa razy starsza od taty - mówił sam do siebie.
Zapukał do jej pokoju. Arya siedziała w fotelu czytając jakieś pisma.
- Kto tam... och... to ty Islingr! Wejdź. Co się stało? - zapytała z czułością w głosie, odpowiednią tylko matce.
- No bo mamo wiesz... mam taki poblem... bo śnił mi się sen... nie śmiej się... on mi sie śni od paru dni co noc i to mnie niepokoi.
- No dobrze - chichotała Arya - opowiedz mi.
Islingr streścił jej sen. Arya namyśliła się trochę, po czym zaczęła szukać czegoś na półkach z książkami.
- Gdzie to było... acha! Mam! - wyjęła starą zakurzoną księgę i otworzyła mniej więcej w połowie. Przewróciła jeszcze kilka kart do przodu i znalazła.
- Synu... jeszcze raz... to były motyle?
- Tak mamo... co... coś złego się stało?
- Nie, nie, tylko... motyl symbolizuje kobietę, tak samo kwiat, na przykład orchidea której chwyciła sie Lou z twojego snu. Jeżeli motyl zrzucił ze skały Louisę, to oznacza, że Lou... ale to tylko przypuszczenie... polegnie z rąk jakiejś pięknej kobiety. Szczęściem jest to, że przytrzymała się orchidei, która może symbolizować naszą Nierennę - uśmiechnęła się do syna - ale to tylko moja teoria nie poparta żadnymi dowodami. Myślę, że powinieneś porozmawiać z Lou o tym.
- Mamo... kiedy ja nie mogę... ja... ja... - zaczął się jąkać.
- Przecież widzę, co do niej czujesz synu. Powiedz jej - zamyśliła się na chwilę - chodź. Opowiem ci coś... - Arya powiedziała po chwili.
- Wiesz synku, że Smocza Szkoła powstała jakieś trzydzieści lat temu, wiesz także, że ja nie mieszkałam w niej od samego początku. Byłam królową elfów. Nie byłam przygotowana na to, by zostawić moich poddanych i wyjechać razem z Eragonem. Jednak od chwili naszego rozstania zaczęłam usychać. Przez te dziesięć lat czułam się jak kwiat niepodlewany podczas suszy. Usychałam synku, właśnie przez to, że nie wyjawiłam twojemu ojcu jak bardzo go kocham. Ale w końcu zdecydowałam się na to. Abdykowałam i wyjechałam z Ellesmery, na poszukiwania Eragona...
        Do pokoju wpadł Firnen. Z poślizgiem zatrzymał się na balkonie i wpełzł do środka.
- Pamiętam, że w dniu abdykacji powiedziałaś "Do tej pory dbałam o innych. Teraz czas aby zadbać o własne szczęście" czy jakoś tak.
- Tak Firnenie, zgadza się! Pamiętałeś przez te wszystkie lata?
- Skoro ty pamiętałaś, to ja też musiałem - uprzytomnił jej.
W tej chwili Islingr spojrzał na matkę, nie jak na kobietę, która go urodziła, lecz jak na dziewczynę zakochaną po uszy w swoim mężu i kochającą go mimo lat rozłąki.
- Arya poświęciła wszystko co było dla niej ważne: kraj, naród i koronę. Poświęciła to dla swojej miłości - Firnen zwrócił się do Islingra - a wiesz czemu to zrobiła?
- No, nie bardzo.
- Umarłaby gdyby tak się nie stało. Już kilka miesięcy przed jej abdykacją, po jej głowie zaczęły chodzić myśli samobójcze... tak, tak Aryo i nie próbuj zaprzeczać. Dobrze wiesz jak cię znam - Firnen wyszczerzył zęby w imitacji uśmiechu - musiała spełnić swoją miłość. Nie byłoby cię tu gdyby nie to, że w końcu zrozumiała jakim uczuciem darzy ją Eragon - zakończył - a teraz wybaczcie, ale muszę już lecieć. Umówiłem się z Saphirą na nocne łowy - Firnen wyszedł z komnaty i odleciał.
- Synku, powiedz jej. W przeciwnym razie stanie się z tobą to samo, co ze mną. Uschniesz i umrzesz z miłości.
- Ale ty przecież żyjesz.
- Tak, żyję, bo miałam szczęscie odnaleźć twojego tatę i odwagę, by wyznać mu prawdę. No a teraz leć. Nie jest jeszcze tak późno. Idź jej powiedzieć.
- Tak bez niczego? Może jakieś kwiaty wziąć czy coś...
Na te słowa Arya podeszła do balkonu i zerwała jeden kwiat czerwonej róży oplatajacej barierkę.
- Daj jej to - uśmiechnęła się do syna, a Islingr odwzajemnił ten uśmiech. Po chwili pędził po drewnianych, rzeźbionych schodach, w kierunku pokoju Louisy trzymając w ręku różę. Kolce wbiły mu się w dłoń.
         W komnacie Aryi z łazienki wyszedł Eragon. Miał na sobie tylko ręcznik przewiązany w pasie.
- Słyszałes wszystko? - zapytała Arya.
- Tak - uśmiechnął się Eragon - naprawdę tak było? - zapytał. Arya pokiwała głową.
- Och... chodźże tu! - podbiegł do niej i chiał ją przytulić, ale Arya odsunęła się tak, ze chybił.
- Najpierw się ubierz kochanie, bo jak nie... - Arya zaczęła się śmiać i uciekać po pokoju. Wskoczyła na łóżko.
- To co? - zapytał ze śmiechem w głosie Eragon przytrzymując sobie ręcznik by nie spadł i skoczył za nią.
Arya nie odpowiedziała tylko zaczęła się śmiać jeszcze bardziej. To, co robili wydało jej się bardzo infantylne ale urocze.
          Eragon dopadł ją w końcu i zaczął łaskotać w stopy i w brzuch. Na koniec padli na łóżko ze zmęczenia i zasnęli, przytulając się czule. Tuż przed zaśnięciem Arya wyszeptała na ucho Eragonowi w pradawnej mowie
- Kocham cię.
- Wiem - uśmiechnął się lekko i również odparł w pradawnej mowie - i ja ciebie też.

5 komentarzy:

  1. To chyba jeden z najdłuższych rozdziałów-postów jakie napisałam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne. Mam nadzieję, że Isiek wyjawi swojej wybrance swe uczucia. Hmm... co by tu jeszcze napisać... O już mam! Rozbawiła mnie scena pogoni po pokoju :)
    Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ależ oczywiście że w końcu wyjawi... nie obiecuję kiedy ale wkrótce na pewno ^^

      Usuń
  3. Fajnie, że tak często piszesz. Kiedy ty znajdujesz na to czas?! W każdym razie zapraszam do siebie na nowy rozdział:)
    arya-and-eragons-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja sama nie wiem, kiedy ja to piszę. To się tak po prostu ze mnie wylewa...

      Usuń