czwartek, 8 listopada 2012

Nierenka i Isiek

   Z dawnej komnaty Aryi, w której teraz mieszkała jej córka, płynęła przedziwna elfia muzyka, pełna radości i smutku. To księżniczka Nierenna uczyła się gry na skrzypcach i śpiewu. Uwielbiała te lekcje. Kochała muzykę, taniec i śpiew. Na każdej uczcie występowała, najczęściej ze swym bratem bliźniakiem, któremu na imię było Islingr. Islingr grał wtedy na skrzypcach, a ona spiewała albo tańczyła.
    Rodzice kreowali Nierenkę (tak zdrobniali jej imię) na prawdziwą damę. I taką ona się czuła. Wiedziała kim jest jej matka, kim była jej babka i wiedziała, że gdy tylko osiągnie wiek piętnastu lat może objąć węźlasty tron w Ellesmerze. Jednak nie chciała tego. Wolała zostać przy swoich rodzicach, którzy kochali ją nad życie. Zresztą nie tylko oni. Wszyscy! Wszyscy w całym "Szkolnym Miasteczku" (nazywała tak to miejsce od małego) kochali "Słodka Nierennę".
    Wydawała się być delikatną i kruchą, jednak na prawdę, była pewna i stanowcza jak matka. Jednak za bardzo ulegała emocjom, w czym przypominała ojca. Miała kruczoczarne loki, zielone oczy. Była wysoka, szczupła i wysportowana. i była najpiękniejszą młodą dziewczyną w szkole. Kochali się w niej prawie wszyscy chłopcy ze szkoły. Nie było wolnego dnia, w którym nie spotkałaby się z którymś z nich. Jednak oni bali się Eragona. Także takie randki nigdy nie kończyły się związkiem.
   Natomiast Islingr był zupełnym przeciwieństwem Nierenny. Mimo iż potrafił grać na skrzypcach jego pasją było zupełnie coś innego. Niebo! Kochał latać, spoglądać w gwiazdy. Jego marzeniem było skonstruowanie maszyny latającej. Od roku nad nią pracował, jednak jego plany spełzały na niczym. Zawsze musiał pomylić się gdzieś w obliczeniach.
- Islingru - mówił Eragon - pamiętaj, że zawsze najbezpieczniej jest latać na smoku. Ale przecież także smokom, ktoś może podciąć skrzydła. - a potem dodawał - pokaż no mi te plany jeszcze raz, zobaczymy gdzieś się pomylił.
   Wedy Isiek (bo tak nazywali go przyjaciele i rodzina) wyjmował swe projekty na stół i razem z ojcem oglądali je jeszcze raz, zmieniali liczby i wszystko obliczali od nowa. Jego brązowe włosy, które podwiązywał jakimś sznurkiem opadały mu na czoło, kryjąc lekko skośnie brązowe oczy jak u Eragona. Jak na swój wiek, miał bowiem razem z Nierenka prawie piętnaście lat, do pełni brakowało im miesiąca, był ogromnie przystojny. Wysportowany, umiał strzelać z łuku, dobrze walczył mieczem, często sam latał na Saphirze lub Firnenie. Nie mógł się doczeka gdy jedno z jaj wylęgnie się dla niego. Bardzo pragnął zostać jeźdźcem, a to mogło się stać dopiero kiedy osiągnie wiek piętnastu lat. Tak zadecydowali jego rodzice i on usiał się z tym zgodzić.
   Nierenna także pragnęła zostać jeźdźcem, jednak o tyle, że Islingrowi tak na prawdę nie zależało na tym jaki smok się dla niego wykluje, ona pragnęła by wykluł się dla niej jedno z jaj Saphiry i Firnena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz