- Będziemy tęsknić za wami! - Krzyknęła Arya z grzbietu Firnena, do zbieraniny elfów stojących na placu, przed pałacem.
- I my też! - odkrzyknęło kilka osób.
- Niechaj gwiazdy wam sprzyjają Aryo Drottingu, Firnenie Finiarell! - mówili.
Arya ze łzami w oczach patrzyła na nich. Po stu piętnastu latach życia, i dziesięciu latach królowania, nadszedł czas by opuścić Du Wendelvarden, Alagaesię, i podążyć inną ścieżką. Ścieżką miłości, o ile znajdzie ukochanego Eragona, i o ile nie zmieniły się jego uczucia do niej. Bo jednak przez dziesięć lat mógł zakochać się w innej Jeźdźczyni...
Firnen wystartował. Po chwili Arya poczuła wiatr jej w rozpuszczonych lokach. Uwielbiała latać z niezwiązanymi włosami. Nie wiedziała dla czego, ale to sprawiało jej dziecinną radość.
- Firnenie, zanim jeszcze wylecimy, chciałabym odwiedzić grób matki. -
- Oczywiście, już zawracam. - odparł jej zielony smok.
Wylądował na polanie. Arya podbiegła do Wiśni, jedynego liściastego drzewa w Ellsmerze. Wiśnią był grób Islanzadi. Królowa, przed śmiercią, życzyła sobie by na niej posadzono wiśnię, jej ulubioną roślinę.
Arya uklękła na jednym z konarów drzewa
- Matko, opuszczam Du Wendelvarden. Królem został Lord Datherd, a ja jadę na poszukiwania Eragona. Dobrze wiesz , że go kocham. Żegnaj matko... - rzekła, po czym wstała i na jednej z gałęzi drzewa zawiesiła jeden ze swoich wisiorów. Potem dodała
- Nigdy nie zapomnę tego miejsca i ciebie matko. - i wsiadła na grzbiet Firnena. Razem odlecieli na południe, d granicy Du Wendelvarden.
Jedno słowo - świetne. Świetne notki. Świetny blog. Świetne.... WSZYSTKO. Czekam na dalej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWstąpiłam tu, z czego bardzo się cieszę :3 Ta notka jest rewelacyjna! Taki talent...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lirienne