- Tak wiele smoków nie zmieści się nawet w całej Ellesmerze - zawołał Datherd widząc bestie kołujące nad miastem - Ilu ich jest? - zapytał Eragona.
- Równe cztery tysiące, nie licząc nas i Eldunari.
- Dwa tysiące smoków i dwa tysiące jeźdźców... - zamyślił się Datherd - Nie za dużo trochę... - uśmiechnął się w ich stronę.
- Rzeczywiście, jest ich sporo, ale... co miałem na to poradzić. Większość z nich to same elfy - rzekł jeździec, a Arya szybko dodała - Poza tym są już dorośli... gdybyśmy nie przylecieli jako zorganizowana jednostka, pewnie sami opuściliby szkołę i i tak przybyliby tutaj by bronić Du Wendelvarden...
Część smoków wylądowała na placu przed Dworem Tialdari by na chwile odpocząć i znów wzbić się w powietrze.
- Trzeba ich jakoś zakwaterować... - zaczął Eragon.
- Niestety w całej Ellesmerze jest tylko tysiąc dwieście domków smoczych jeźdźców... ale na szczęście w większej części z nich mogą mieszkać po dwa smoki i dwóch jeźdźców - wytłumaczył i Datherd.
- To świetnie! A więc... trzeba będzie ich po kolei zwoływać tu na dół i przekazać im numery domów, aby mogli odlecieć i odpocząć... - zaproponowała Arya.
- Trochę będzie to trwać... - zauważył król.
- Czyżbyś się gdzieś spieszył? - zapytała z uśmiechem.
- nie Aryo - odparł wesoło Datherd - Mamy dużo czasu. No to co... ściągamy pierwszą parę?
- Tak - odparł Eragon i posłał myśl do dwóch jeźdźców i smoków, którzy właśnie wylądowali na chwilę - Erenie i Umanus wraz z Karetnim i Alabat - do mnie!
***
Ostatnio, od kiedy przybyła Angela, potwornie się nudzili. Nie mieli co robić, więc Loiuisa wpadła na pomysł by pooglądać filmy. Tego dnia przyszedł czas na Nierennę, która wypożyczyła "Noce i Dnie". Powiedziała, że spodobał jej się tytuł i chce obejrzeć. Choć Louisa zapewniała ja, że film jest trochę nudny i jej samej średnio się podobał to Nierenna i tak namówiła ją na obejrzenie "Nocy i dni". I tak niewiele zrozumiała, jednak wzruszyła i zafascynowała ją scena nad jeziorem. Oglądały razem z Angelą podczas gdy Lou wymknęła się z Islingrem na balkon.- I jak myślisz? - szepnęła.
- Trzeba nam wracać. Nie możemy zostawić naszych rodziców. Poza tym, wedle prawa Alagaesejskiego jesteśmy dorośli...
- Wiem... - oparła głowę o jego ramię - Ale Angela nie pozwoli nam odejść. Pilnuje nas jak małe pieski...
Do uszu pary dobiegł dźwięk walca z filmu. Lou od razu przypomniały się słowa piosenki. Zanuciła
Pokochaj mnie z całych sił,
pokochaj mnie na sto lat.
Pokochaj mnie, jakbyś był
tak młody, jak był dawniej świat...
Już zielenieje sad po burzy,
nim roztopimy się w podróży.
Ty kochaj mnie od nocy, do nocy, aż po noc...
- Piękne - ocenił Islingr. Objął ją w pasie i pocałował w policzek. Stali jeszcze chwile na balkonie podziwiając gwiazdy a potem wrócili do środka, bo było już za zimno. Zbliżała się jesień.
Więcej IslingrxLou, błagam. ^^ Rozdział piękny.
OdpowiedzUsuńNooo... niedługo będzie ich więcej... xD
Usuń