Arya weszła do pokoju nauczycieli. Włożyła ocenniki kilku klas do odpowiednich przegródek i nalała sobie do kubka mleka. Pstryknęła palcami i spod jej paznokci wystrzeliło kilka iskierek ognia. Mleko podgrzało się natychmiast. Dolała trochę miodu i wypiła to jednym tchem. Rozgrzała się momentalnie.
Siadła na swoim miejscu. Teraz przez godzinę miała wolne. Poza tym, była w pokoju sama. Postanowiła, że pójdzie do gabinetu Eragona.
Zapukała do drzwi i weszła. Eragon ślęczał nad ta księgą, którą znalazła Louisa.
- Hej skarbie - rzekła do niego - Dowiedziałeś się już czegoś?
- Hej - odparł jej i pocałował ją, kiedy podeszła do biurka - rozszyfrowałem część wiadomości. Większość tego, to zaklęcia i ich szczegółowe opisy. Jednak tych stron nie potrafię zrozumieć - wskazał kilka deseczek, które były zapisane innym językiem
- Ja nawet nie wiem czy to wszystko to ten sam język - dodał.
- Czy pytałeś już o to Louisę? - zapytała Arya.
- Tak. Zrobiłem jej nawet kopie tych stron. Na razie szuka, czyj to alfabet jest.
- Albo alfabety - spostrzegła Arya
- Albo alfabety - przytaknął Eragon.
Razem przypatrzyli się jeszcze raz literom. Były takie... niecodzienne, jakby z innego wymiaru... innego, pradawnego świata...
***
- Mam! Mam! - krzyczała Louisa, biegnąc szkolnym korytarzem. Uczniowie obracali się za nią i spoglądali jak na głupią. Ale Louisę to nie obchodziło. wiedziała jakim językiem jest to wszystko zapisane.
Wpadła do gabinetu Eragona. Wymachiwała kopiami księgi na prawo i lewo.
- Mam! Znalazłam!
- Co znalazłaś? - zapytała Arya, grzejąca się nad kubkiem mleka.
- Wiem co to za język.
- No więc? - zapytał Eragon
- Troszkę zamierzchły szwedzki. Uczyłam się go sama, z tłumaczem elektronicznym, kiedy byłam zafascynowana Szwedzkim Kucharzem z "Muppetów" - Eragon z Arya spojrzeli po sobie, nie wiedząc o co chodzi.
- Dobra... nie ważne. - Lou machnęła ręką - Najważniejsze, że wiem jaki to język. I wiem dla czego szwedzki. - uśmiechnęła się.
- Mówiliście, że pierwsi ludzie przybyli tu kilka tysięcy lat temu...
- Tak...
- To musieli być wikingowie! - krzyknęła tak, że Arya o mało nie spadła z krzesła.
- Lou, ciszej trochę. Lekcje są. - pouczył ja Eragon.
- Przepraszam - poprawiła się - ale to musieli być oni! Nie widzę innej możliwości. Wikingowie pochodzili głównie ze Szwecji i Półwyspu Skandynawskiego - widząc zdziwione miny jeźdźców, Lou sprostowała - Ten półwysep jest w Europie. Europa to kontynent, z którego pochodzę. - Arya i Eragon pokiwali głowami.
- To bardzo stara księga - dziewczyna kontynuowała - ale musiała powstać tu w Alagaessi. Wygląda na to, że spisywały ja różne rasy...
- A przed wojną z Galbatorixem została tu ukryta! - wybuchnęła Arya - ten tunel... on powstał zanim ty, Eragonie odkryłeś te wzgórza... to oznacza...
- Że ktoś tu był przed nami i zdołał ukryć część ksiąg przed Galbatorixem - dokończył Eragon.
- Możliwe - przytaknęła Louisa.
Wszyscy trzej spojrzeli na deseczki tego dzieła. W ich głowach piętrzyły się myśli i pytania, a zagadką najbardziej nie dawała i spokoju była: Kim była ta osoba, która ukryła tu tak wiele znamienitych dzieł, w tym tę księgę?
- Tak właściwie... - zaczęła Lou - jaki tytuł ma ta książka? - zapytała.
- Ciężko to odczytać, ale tu chyba pisze... Selloim...abr... Alagaessia.
- "Dusze Alagaessi" ! - krzyknęli razem.
O jeja, jestem pod wrażeniem! Zarówno epickim tematem, jak i szybkością dodawania notek. Kiedy ty na to znajdujesz czas, dziewczyno?!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, kiedy ja to piszę ^^. Tak po prostu. Odrabiam lekcje, uczę się, a potem jak mam czas wolny, to po prostu piszę. Piszę ile wlezie bo to uwielbiam ^^
Usuń