Był ranek. Eragon obudził się i spojrzał na Aryę. Uśmiechała się przez sen.
- Ciekawe co jej się śni - pomyślał jeździec, ale nie chciał zaglądać w głąb jej świadomości. Arya nawet przez sen była bardzo niebezpieczna.
Przeszły go ciarki. Przyciągnął kołdrę, zakrywając się aż do szyi.
Oczy Aryi lekko drgnęły. Elfka ziewnęła i przeciągnęła się.
- Dzień dobry - szepnęła.
- Dzień dobry - odparł jej i pocałował w czoło.
Arya spojżała na okno. Słońce dopiero co wzeszło i świeciło prosto w jedną z okiennic.
- Ech, trzebaby już wstać...
- Po co? Zapomniałaś? Dzisiaj mamy wolne.
- Co? - zawiesiła się na chwilę - No tak... zapomiałam - uśmiechneła się do niego - no ale trzeba zajrzeć do służby, do dzieci, przypilnować...
- Niech się dzisiaj sami przypilnują - Eragon przyciągnał ją bliżej siebie, i kiedy próbowała się uwolnić, nie chciał jej puścić.
- Kochanie... ej... puść mnie... ja już na prawdę muszę wstać!
- Nigdzie nie musisz wstawać - przekomarzał się z nią.
- No ale... zaraz będzie śniadanie...
- To poprosimy, żeby dzisiaj nam przynieśli do pokoju.
Po chwili wahania Arya ustąpiła, widząc, że tutaj nie wygra. Z resztą, cieszyła się, bo teraz rzadko spędzali ze sobą czas. Chciała nacieszyć się tą chwilą jak najdłużej.
***
Lou już od świtu nie spała. Od godziny ćwiczyła jogę. Musiała odrobić energię, którą straciła w wyniku tych dziwnych wizji, których doznała w trakcie ataku na szkołę. Podobno to smocze Eldunari przesyłały jej te obrazy. Ale dla czego traciła energię? Sama tego nie wiedziała, ani nikt inny też.
- Cóż, może po prostu ja mam taką urodę, że kiedy kontaktuję się z innymi telepatycznie to przesyłam im swoją energię? - pomyślała próbując wykonać skomplikowaną figurę.
Zbliżały się urodziny Louisy. Dziewczyna chciała urządzić sporą imprezę, ale na to potrzebowała zgody Eragona lub Aryi, a najlepiej ich obu. Ale nie chciała im dzisiaj przeszkadzać. Postanowiła, że zapyta się ich następnego dnia.
Haha, jestem pierwsza! W każdym razie cieszę się, że nic strasznego się nie stało. Teraz ciekawi mnie, jaki dasz nowy wątek, bo na razie to wygląda jak zakończenie (tfu,tfu przez lewe ramię) ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę jeszcze tego zakończyć... :D Nie teraz. Jeszcze trochę mam zamiar popisać :D
Usuń