Dostali jeszcze wiele prezentów od Saphiry i Firnena, od zaprzyjaźnionych Starszych i przyjaciół. Zanieśli wszystko do pokoju Islingra i tam otwarli paczuszki by pooglądać podarunki. Gdy tak siedzieli, a Nierenna odpakowała właśnie kolejny prezent, Lou wpadła na pomysł.
- Słuchajcie, a może zrobimy taka wielką imprezę? Nie jest jeszcze tak późno! Będą tańce, muzyka, konkursy...
- Nie da rady... dzisiaj już rodzice wyprawiają kolejną ucztę - odparł jej Islingr - poza tym, mamy jeszcze dzisiaj iść do Skullblakkas Varden, by zobaczyć, czy może któryś ze smoków nie zechce cię wykluć - dodał.
- To może na tej uczcie? Mogę zaśpiewać, jakby coś - uśmiechnęła się.
- Hmm... dobry pomysł! - przytaknęła Nierenna.
***
- Kiss me hard before you go, sumertime sadness - śpiewała Louisa. Wszyscy słuchacze, milczeli wodząc za nią wzrokiem. Jedynie Nierenna pozostała na środku sali tańcząc do pięknej melodii. Obie wyglądały jak księżniczki i obie tak się w tej chwili czuły (mimo iż Nierenna na prawdę była księżniczką).
Po tych wszystkich występach i pokazach umiejętności nadszedł czas, by udali się do miejsca gdzie na miękkich poduszkach spoczywały smocze jaja. Przed wejściem zasłoniętym głazem czatowało dwóch jeźdźców strażników.
Ukłonili się przed Eragonem i Aryą i wpuścili po kolei do środka. Ostatnia chciała wejść Lou, jednak ci zatrzymali ja, mówiąc, że nie jest upoważniona do wejścia. Jednak, na widok Islingra, który chwycił ją za rękę i spojrzał na nich wymownie, odsunęli się od dziewczyny.
- Brisingr - szepnęła Arya i nad jej głową pojawiło się biało-zielone, magiczne światełko, które nie dawało ciepła. Powędrowali w dól. Czasami skręcili to w prawo to w lewo. Im niżej się zapuszczali tym było goręcej. W końcu dotarli do pięknej rzeźbionej bramy, przed którą stało kolejnych dwóch strażników. Tym razem przepuścili wszystkich, bez żadnych uprzedzeń.
Weszli do środka. Było tam bardzo gorąco, brakowało powietrza. Louisie zrobiło się niedobrze.
Nierenna szukała długo wśród tysiąca jaj i podchodziła do każdego, jednak ciągle wracała do tego jednego: pierwszego, białego jaja Saphiry. W końcu położyła na nim dłoń. Jajko drgnęło i poruszyło się.
- Tato... - zaczęła niepewnie i ujęła białe jajo w dłonie.
Islingr również szukał pośród smoczych zarodków tego jedynego. I ciągle rzucało mu się w oczy ciemnofioletowe jajko, poprzecinane bardzo jasno-błękitnymi żyłkami. Gdy położył na nim dłoń, stało się to samo co u Nierenny. Jajko drgnęło i poruszyło się na poduszce.
Troszkę liczyłam na to, że Lou zostanie wybrana przez któregoś smoka, ale i tak notka mi się podoba. Poza tym, kto wie, może Lou zostanie jeszcze Smoczym Jeźdźcem? Ile ona w ogóle ma lat?
OdpowiedzUsuńLouisa ma piętnaście lat ^^. A to czy zostanie jeźdźcem nie mogę zdradzić. Jedno jest pewne: będzie dłuuugo żyła u boku Islingra ^^
OdpowiedzUsuń