poniedziałek, 12 listopada 2012

Retrospekcja

     No to dobranoc dzieci - Arya z Eragonem spieszyli się do swojej komnaty. Wyraźnie chcieli nie rozmawiać z dziećmi na temat, jaki został poruszony na uczcie. Tego kim byli, kim są.
- Ej, mamo... mieliście nam opowiedzieć coś. Tę opowieść. Obiecaliście, że powiecie po uczcie! - Nierenna uśmiechnęła się do rodziców.
- Wygląda na to, ze musimy im to powiedzieć. Z reszta w końcu i tak dowiedzieliby się o tym od innych w szkole - Eragon rozłożył ręce.
     Usiedli na łóżkach swoich dzieci. Zaczął Eragon.
- Pamiętacie jak uczyliście się o Wielkiej Wojnie, prawda?
- Prawda! - odkrzyknęli chórem.
- No cóż... to się zaczęło, kiedy miałem piętnaście lat. wybrałem się na polowanie w góry Kościec. Carvahall leży w tych górach. No i...
      I tak Eragon opowiadał jak znalazł jajo Saphiry jak ją wychował, jak potem uciekał z Bromem i smoczycą. Potem opowiadał o tym, jak uratowali Aryę i jak uciekali do Vardenów. Poprzez bitwę o Vroengard, zabicie Durzy, po przemienienie podczas elfickiego Święta Przysięgi Krwi, wojnę z Imperium, pokonanie Ra' zaców, zabicie Varaugha przez Aryę, w końcu doszedł do momentu ostatecznej bitwy. Bitwy pod Uru'baenem, teraz miastem zwanym Ilireą . Od nadmiernego gadania zaschło mu w gardle. Ochrypł w najciekawszym momencie - kiedy miał zabić złego króla. Arya, widząc to,  podjęła dalszą opowieść.
- Eragon zaczerpnął wtedy mocy ze smoków i Eldunari i rzucił zaklęcie nie wyrażając go słowami. Niewielu magom się to udało i wasz tata się do nich zalicza - uśmiechnęła się - Galbatorix spiął się. Ból wszystkich ludzi którzy zostali przez niego skrzywdzeni, w końcu go dosięgł poprzez to zaklęcie. I to nam pomogło go pokonać. Eragon zabił go zadając śmiertelny cios w brzuch. Podejrzewam, że przebiłeś mu wtedy żołądek - spojrzała na Eragona, który napił się wody, ze szklanki stojącej na stoliku. Jeździec pokiwał głową.
- Tak. Ale zanim umarł rzucił jeszcze jedno mordercze zaklęcie. To było "sczeźnij". Gdyby nie nasze magiczne bariery ochronne nie byłoby nas tu - spojrzał na dzieciaki.
- No a potem Nasuada osiadła na tronie bla.. bla... bla i tak dalej , Eragon wyjechał, ja dołączyłam do niego dziesięć lat później i koniec historii. Eragonie, choć idziemy. Spać mi się już chce - Zakończyła Arya.
- Och mamusiu, nie opowiedzieliście dokładnie. Zostancie. - prosiły dzieci.
- Nie, kochane. Idziemu już spać. Dobranoc. - Elfka pocałowała swoje dzieci w czoło i wyszła z pokoju z Eragonem.
    Dotarli w końcu do swojej komnaty i legli na miękkim, puchowym łóżku, wcale nie gorszym od ich łoża w Smoczej Szkole.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz