- A jeżeli mu się nie spodobam w tej sukni? - spytała Arya
- Na pewno się spodobasz - odparł Firnen - No proszę cię idź już!
Arya odetchnęła ostatni raz świeżym górskim powietrzem i weszła do środka tunelu. Wrota zamknęły się za nią z potężnym hukiem. Drgnęła na jego dźwięk. Nagle zza rogu wyłoniło się światło pochodni. To szedł Eragon. Ubrany w prawdziwie możny strój, wyglądał trochę jak jakiś książę. Wziął ją pod ramię i ruszyli w głąb tunelu.
- Aż trudno uwierzyć, że ze dwadzieścia lat temu byłeś wieśniakiem i chodziłeś w szarej koszuli - uśmiechnęła się Arya.
- Co, że... w sensie... yyy... nie rozumiem twojej uwagi - zająknął się trochę - dobra nie ważne... wyszedłem po ciebie, bo chciałem przedstawić ciebie dziś Starszym.
- Część pewnie znam? - zapytała go zalotnie, przez co Eragon odrobinę się zarumienił. Miał nadzieję, że tego nie zauważyła. Arya natomiast miała nadzieję, że Eragon nie widzi tego, że ona jest już cała czerwona od nadmiaru emocji. Ale chyba w słabym świetle pochodni nie było tego widać.
- Chyba tak - odparł lekko zakłopotany - zmieniłaś się - zauważył
- Hm... może tak. I ty też.
- Na prawdę? Chyba nie aż tak bardzo się postarzałem. Nie mam jeszcze siwych włosów i długiej brody starca... - uśmiechnął się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz