Zapadła już noc. Gwiazdy świeciły na nieboskłonie jaśniej niż zwykle, a może tak się tylko im wydawało. Eragon i Arya, stali na balkonie w komnacie Aryi, trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy. Powiedziała mu! Tak, przyznała się wreszcie, że go kocha i, co najważniejsze, on też oznajmił, ze nadal ją kocha mimo tego, iż dziesięć lat zastanawiała się czy opuścić dla niego Ellesmerę, czy nie? Arya była tak szczęśliwa, że uroniła kilka łez.
- Hej, co się stało - spytał ją zaniepokojony Eragon i przytulił do piersi - czemu płaczesz?
- Ze sz-szczęścia - chlipnęła - tak strasznie tęskniłam, że myślałam, że umrę jak cię chociaż nie zobaczę - mamrotała, mocząc mu łzami koszulę.
- No już cii...cii - ujął jej tważ w dłonie i otarł kciukiem łzy - ale jestem tu, tak? Obejmujesz mne i wszystko jest dobrze?
- Chyba tak - uśmiechnęła się.
Dotknęli się czołami i po chwili pocałowali. Nagle usłyszeli ryk. W ich myśli wniknął Firnen.
- Saphira zniosła jajo!
Spojrzeli po sobie i puścili się biegiem do Smoczych komnat, by jak najszybciej obejrzeć jajo i spytać czy Saphira chce je oddać jeźdźcom.
***
-Saphiro? - Eragon uchylił jednych z ogromnych drzwi.
Saphira leżała tyłem do wejścia, na podłodze wyściełanej sianem. Trzymała coś w łapach. Obok położył się Firnen. Okrył ją swoim skrzydłem. Eargon spojrzał na Aryę i uśmiechnął się, a potem podeszli do swoich smoków. Na łapach Saphiry spoczywało białe jajo poprzecinane błękitnymi żyłkami. Było na prawdę niezwykłe. Jajo o tych kolorach oznacza, że smok będzie biały i będzie miał błękitnawe pazurki i rogi.
- Och, Eragonie. Jestem matką!
- Tak, a ja ojcem! - krzyczał Firnen - och, Saphiro, zostaliśmy rodzicami - przysunął się jeszcze bliżej niej.
- Saphiro, muszę się ciebie teraz zapytać, to bardzo ważne - zaczął Eragon - czy zechciałabyś oddać to jajo jeźdźcom, czy jednak wolisz by twoje pierwsze dziecię wykluło się dzikim smokiem.
- Nie Eragonie, to jajo jest zbyt wyjątkowe. Ja to czuję. Będzie miało jeźdźca.
- Więc jeżeli tak, to na razie muszę je zabrać, by razem z Radą Starszych rzucić Zaklęcie Przyłączenia. Ujął je delikatnie w dłonie. było mniejsze niż jajo Saphiry, gdy je znalazł w Kośćcu prawie trzydzieści lat temu. Zawsze porównywał jaja smocze do jaja Saphiry i nie wiedział dla czego. Może, dla tego, że jej jajo, było pierwszym jakie widział?
Wyszli i zostawili Saphirę i Firnena samych.
- No to Eragonie my też, w pewnym sensie, jesteśmy już rodzicami - rzekła Arya patrząc na jajko i uśmiechnęła się do niego. Eragon też na nią spojrzał i posłał jej myślą kilka uczuć, które teraz zapanowały nad jego umysłem, a przede wszystkim to jak bardzo ją kochał i jak cieszył się z nowego smoczego jaja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz